Rozkojarzeni po długim weekendzie? W takie dni przydałaby się maszyna do skupiania się wynaleziona już 90 lat temu. Dawała ciszę, spokój i możliwość zapalenia papierosa przy biurku. Przydałaby Wam sie dziś?
Twórca urządzenia, Hugon Gernsback, wyemigrował do USA w 1905 roku z Luksemburga. Początkowo zarabiał importując ze Starego Kontynentu radioodbiorniki i elementy nadajników, które starał się popularyzować. Szybko dostrzegł jednak wpływ mediów na rozwój swojego biznesu, dlatego już w 1909 r. założył czasopismo „Modern Electrics”, pierwsze na świecie wydawnictwo prasowe poświęcone elektronice i eksperymentom w dziedzinie radia amatorskiego. Założył również jedną z pierwszych prywatnych stacji radiowych w USA.
Kiedy umierał w 1967 r. był właścicielem blisko 80 patentów na mniej lub bardziej skomplikowane wynalazki. Wśród nich jednym z najbardziej efektownych był The Isolator, czyli urządzenie do skupiania się.
Maszyna wymyślona w 1925 r. była efektem przemyśleń konstruktora, który zapewne nie mógł się skupić nad swoją pracą w galopie myśli, nowych idei i mnóstwa "przeszkadzajek" utrudniających koncentrację. Hełm, podobny nieco do używanego w tamtych latach przez nurków, był szczelnie wytłumiony, wyposażony w przeszklone otwory do patrzenia oraz rurkę, która doprowadzała powietrze o odpowiednim składzie.
Opływowe kształty zaburzał jedynie specjalny wykusz na papierosa.
Ilustracje urządzenia często reprodukowano w pismach fantastycznych, których Gernsback stał się idolem. Nie wiadomo o egzemplarzach w ilości większej niż jeden prototypowy, wykonany przez autora pomysłu. Zresztą, po 1925 r. gospodarka amerykańska będzie miała dużo większe problemy niż produkcja fantastycznych urządzeń szalonych naukowców.